Odcinki Opole – Nysa, Opole – Kluczbork i Nysa – Brzeg powinny zostać zelektryfikowane – przekonuje marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza. Wraz z elektryfikacją Magistrali Podsudeckiej między Kędzierzynem-Koźlem a Kamieńcem Ząbkowickim umożliwiłoby to zupełnie nową, lepszą organizację przewozów kolejowych na Opolszczyźnie. Samorząd regionalny prowadzi na ten temat rozmowy z PKP PLK oraz ministerstwem Infrastruktury.
Linie w województwie obsługiwane obecnie (
nie bez problemów taborowych) trakcją spalinową to – oprócz tras wymienionych powyżej – również krótka linia 297 Nowy Świętów – Głuchołazy Zdrój. Za kilka lat, po zakończeniu inwestycji z programu Kolej Plus, do listy tej ma dołączyć także
odcinek Racławice Śląskie – Głubczyce – Racibórz.
Urząd chce uruchomić więcej pociągów. Ale muszą być elektryczne
Natomiast
nowa linia łącząca rejon Prudnika ze stacją Pokrzywna na linii 333, umożliwiająca korektę trasy pociągów Kędzierzyn – Nysa, tak by przejeżdżały przez Głuchołazy, musiałaby – na co wskazuje logika – powstać od początku jako zelektryfikowana. Również wtedy, aby zachować ciągłość obsługi trakcją elektryczną, należałoby rozwiesić sieć nad wspomnianą linią 297.
Marszałek Ogłaza potwierdza, że trwa dialog w tej sprawie z MI oraz PKP PLK. – To nie jest jakaś ogromna skala – ocenia. Zdaniem samorządowca realizacja tych zamierzeń pozwoliłaby organizatorowi na zupełnie inne myślenie o obsłudze przewozów w regionie. Przede wszystkim pojawiłyby się zupełnie inne możliwości planowania obiegów taboru i uruchamiania pociągów bezpośrednich.
– Myślę, że gdyby nam została tylko linia podsudecka, poprawiona o Czechy, Głuchołazy i Pokrzywną, to by nam pozwoliło zupełnie inaczej funkcjonować i zupełnie inaczej myśleć o relacjach pasażerskich. Przy zaplanowanych przez nas zakupach taborowych dalibyśmy sobie w 100% radę i moglibyśmy powiększać ofertę pod względem częstotliwości, bo chyba wszyscy doskonale wiemy, że to jest priorytet. Jak będzie częstotliwość wyższa, będą też pasażerowie – uzasadnia Ogłaza.
Co przyniesie nowelizacja KPK?
Warto przypomnieć, że w zapowiadanej od dawna nowelizacji Krajowego Programu Kolejowego ma znaleźć się komponent elektryfikacyjny, obejmujący ponad 1000 km linii.
Jak już pisaliśmy, jednymi z poważnie branych pod uwagę odcinków do elektryfikacji jest ciąg Kamieniec Ząbkowicki – Nysa – Opole – Kluczbork (jako ważny ciąg transportu towarowego, zwłaszcza kruszywa) oraz Nysa – Kędzierzyn-Koźle (jako uzupełnienie sieci).
– Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jeśli zelektryfikujemy te odcinki i zwolnimy z tych odcinków tabor spalinowy, to nie będziemy musieli korzystać z opcji, którą mamy zapisaną w
przetargu na nowe jednostki spalinowe – wskazuje Ogłaza. Opcja, o której mowa, obejmuje 10 spalinowych zespołów trakcyjnych jako dodatek do 5 przewidzianych w zakresie podstawowym.
Przede wszystkim Opole – Nysa
Jak wynika z wypowiedzi Ogłazy, perspektywa PKP PLK jest jednak inna. Co zamierza zrobić samorząd, jeśli elektryfikacja wszystkich wskazanych linii okaże się (przynajmniej na razie) niemożliwa? Nasz rozmówca jako priorytet wskazuje linię 287 Opole Zachodnie – Nysa. Zwraca przy tym uwagę, że poprawa jej parametrów powinna być częścią planów dotyczących komponentu kolejowego CPK. – Mamy to szczęście, że priorytety regionalne pokrywają się z priorytetami ogólnopolskimi. Bo jeżeli mówimy o skomunikowaniu CPK z całym krajem, to bez wątpienia coś, co nazywało się szprychą numer 8 [ciąg Warszawa – CPK – Częstochowa – Opole – Nysa – Kłodzko – przyp. RK], pozostaje aktualne. A do tego konieczne jest zelektryfikowanie linii między Opolem a Nysą. To by nam pozwoliło bez większego problemu połączyć Nysę z Warszawą przez Opole, czy docelowo z CPK – argumentuje.
Trasa Opole – Nysa jest dziś najbardziej obleganą linią spalinową w województwie opolskim. – Jestem przekonany, że gdyby trochę podwyższyć jej parametry i ją zelektryfikować, to byłaby jeszcze bardziej atrakcyjna dla pasażerów. Dzisiaj mamy załadowane szynobusy, do których nie mieszczą się już pasażerowie. Dlatego to jest na pewno priorytet – wskazuje Ogłaza.
Elektryfikacja Nysa – Brzeg pozwoli wznowić pociągi do Wrocławia?
Jeszcze w poprzedniej unijnej perspektywie budżetowej UMWO sfinansował ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego opracowanie dokumentacji dla inwestycji na dwóch innych niezelektryfikowanych dziś trasach. Chodzi o linie: 293 i 301 na odcinku Opole – Kluczbork oraz 288 Nysa – Brzeg. Obecny stan tej ostatniej marszałek określa jako bardzo zły. Gdyby nie zapowiedziane przez PKP PLK prace remontowe, kursowanie pociągów trzeba byłoby wkrótce zawiesić. Samorząd chce jednak pójść o krok dalej. – Mamy gotową dokumentację jej modernizacji, więc to też jest jeden z priorytetów – uzasadnia polityk.
– Tutaj moglibyśmy przywrócić bezpośrednie połączenia elektrycznymi pojazdami przez Brzeg do Wrocławia z Nysy – dodaje.
Cieszące się dużą popularnością pociągi zostały
zastąpione połączeniami przesiadkowymi w grudniu 2023 r. właśnie z powodu zbyt małej liczby taboru spalinowego. Z tej samej przyczyny, mimo dużej presji ze strony pasażerów, samorząd wojewódzki
nie przywrócił ich do dziś.
Finanse: Możemy wesprzeć PLK, ale…
Urząd Marszałkowski nie wyklucza finansowego wsparcia inwestycji zarządcy infrastruktury na poszczególnych liniach. Wysuwa jednak zastrzeżenia co do samego mechanizmu. – Kwestie infrastruktury są w gestii spółki PKP PLK, która czerpie z tego również zyski. Dlatego według mnie nieco dziwne jest mówienie, że jeśli mamy jakieś potrzeby w tym zakresie, to mamy je sobie sfinansować. Sfinansowaliśmy z RPO linię Opole – Nysa, żeby podnieść jej standard i żeby można było dojechać poniżej godziny do Nysy. W efekcie mamy większą stawkę dostępową, bo zwiększył się standard linii – zauważa Ogłaza. Z drugiej strony przyznaje, że relacje samorządu z ministerstwem i PKP PLK ostatnio się poprawiły.
Przejmowanie lokalnych linii na własność, choć dopuszczone przez przepisy, nie wchodzi na Opolszczyźnie w rachubę z powodów finansowych. – Często jesteśmy tutaj porównywani do województwa dolnośląskiego, ale trzeba pamiętać o tym, że tam region, inwestując w linie kolejowe i przejmując je na własność, robi to jednak przy zupełnie innym potencjale budżetowym. Dolny Śląsk ma budżet trzy i pół razy większy niż nasz – przypomina nasz rozmówca.
– Inwestycje w infrastrukturę kolejową są naprawdę bardzo drogie i to trochę wykracza poza nasze możliwości. Nie słyszałem o żadnej inwestycji, nawet małej, która by kosztowała mniej niż 300 milionów złotych. A budżet województwa opolskiego to w tej chwili 1,137 miliarda złotych rocznie, z czego część inwestycyjna to właśnie około 400 mln zł i to na wszystkie gałęzie, nie tylko na kolej – dodaje marszałek. Sama rekompensata dla Polregio wyniesie w tym roku prawie 160 mln zł.
Nadwyżki pojazdów spalinowych – na sprzedaż
Jeśli urzędowi uda się przeforsować choćby część omawianych planów, część obecnie posiadanego taboru spalinowego ma trafić na rynek wtórny. Będą to zapewne najstarsze jednostki, a także pojazdy nietypowe i awaryjne – takie jak
jedyny posiadany egzemplarz serii SA109.
– Wszystko, co nie będzie nam konieczne do wykonywania oferty (licząc z niezbędną rezerwą), będziemy chcieli wystawić na sprzedaż. Wspomniana rezerwa, a dokładniej jej obecny brak, jest dzisiaj naszym największym problemem, bo jeśli cokolwiek się zepsuje, to musimy uruchamiać komunikację zastępczą – przypomina Ogłaza.
Zastrzega, że ostateczne decyzje – w tym również określenie optymalnej liczby pojazdów spalinowych koniecznych do wykonywania oferty – będą zależały od mapy elektryfikacji. – Wiemy, że gdybyśmy dzisiaj wystawili cokolwiek, to od ręki zostanie zakupione, bo na rynku w Polsce tych pojazdów spalinowych po prostu nie ma. Ale o tym będziemy decydowali dopiero za trzy lata, bo wtedy będziemy bogatsi o wiedzę dotyczącą elektryfikacji oraz o skali zakupów nowych pojazdów spalinowych, na które prowadzimy przetarg – podsumowuje.